Nie wiem jak u innych, ale we mnie główna postać budziła początkowo niechęć, można nawet powiedzieć, że strach, w scenie namawiania ekipy telewizyjnej na obiad kiedy Ci wykręcali się z posiłku zrobiło mi się go zwyczajnie żal, żal jako człowieka który mimo swojej "pozycji" chcę normalnie zjeść obiad ze znajomymi. Aż pod koniec Ben wzbudził we mnie sympatie swoim zachowaniem, historyjkami które opowiadał itp. To znaczy, że Pan Benoît zbudował genialna postać na której mogą wzorować wszyscy aktorzy.